Zbigniew Boniek domaga się zmiany przepisu bramek na wyjeździe
Juventus odpadł wczoraj z Ligi Mistrzów po dwumeczu z FC Porto
Oba zespoły zdobyły w tej rywalizacji po 4 bramki, jednak Portugalczycy strzelili jednego gola więcej na wyjeździe
Zbigniew Boniek jest oburzony, że zasada większego wartościowania bramek na wyjeździe wciąż funkcjonuje
Juventus, choć bardzo się starał i wygrał wczoraj z FC Porto 3:2, to musiał się pogodzić z tym, że tegoroczna przygoda jego piłkarzy w Lidze Mistrzów dobiegła końca. „Stara Dama” przegrała pierwsze starcie w Portugalii 2:1 i o awansie rywali zadecydował fakt, że udało im się zdobyć o jedną bramkę na wyjeździe więcej, niż turyńczykom.
Zbigniew Boniek ciężko zniósł to, że jego zespół został wyeliminowany w ten sposób. Prezes PZPN po raz kolejny wyraził swoją dezaprobatę dla tej zasady i podkreśla, iż należałoby już od niej odejść. "Zibi" argumentuje swoje zdanie tym, że przepis jest nieaktualny, przestarzały i o ile kiedyś faktycznie trudno było o bramki w meczach wyjazdowych, o tyle od kilkunastu lat w tej kwestii wiele się zmieniło.
Zbigniew Boniek rozczarowany porażką Juventusu
Zbigniew Boniek był bardzo niezadowolony po tym, jak Juventus odpadł z Ligi Mistrzów. Prezes PZPN był zawodnikiem tego klubu w latach 1982-1985 i triumfował ze „Starą Damą” w tych rozgrywkach w swoim ostatnim roku pobytu w Turynie. „Zibiemu” nie podoba się zasada wyższego wartościowania goli zdobytych na wyjeździe, przez którą jego były zespół został wyeliminowany,
- Dlaczego Juventus odpadł? Oprócz aspektów czysto sportowych tylko dlatego, że mamy jeszcze regułę zwaną „gol na wyjeździe”... Czy nie czas to zmienić? - zatweetował Boniek.
Dlaczego @juventusfc odpadł ? Oprocz aspektów czysto sportowych, tylko dlatego, ze mamy jeszcze regułę zwaną „gol na wyjezdzie”.... czy nie czas to zmienić?
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) March 9, 2021
To już kolejny raz, kiedy prezes PZPN zwrócił uwagę, że ten przepis powinien przestać już funkcjonować. Już dwa lata temu w rozmowie z Pawłem Wilkowiczem Boniek powiedział, że jego zniesienie „zmniejszyłoby przypadkowość w pucharach”.
„To niesprawiedliwe, przedpotopowe”
Zasada tzw. podwójnego liczenia goli zdobytych na wyjeździe została wprowadzona w 1965 roku. Oznacza to, że drużyna, która zdobyła więcej bramek na terenie rywala w przypadku takiej samej ilości trafień po obu stronach, ma wówczas zapewniony awans do kolejnej fazy rozgrywek. Miało to na celu ograniczenie liczby dogrywek i serii rzutów karnych.
- To jest niesprawiedliwe, przypadkowe, przedpotopowe. Zasada z czasów, gdy się jechało na mecz wyjazdowy długo i w nieznane. (…) - Żaden stadion nie jest już tajemnicą, wszystko można sprawdzić, a kluby grały już ze sobą tak często, że na obcym stadionie mogą się czuć jak u siebie. Kiedyś też sędziowie gwizdali bardziej po gospodarsku. I o gola na wyjeździe było naprawdę trudniej. Dziś jest inaczej – powiedział swego czasu Zbigniew Boniek na łamach PZPN.
Trudno się nie zgodzić z argumentacją prezesa w tym temacie, jednakże należy zwrócić również uwagę na inny aspekt. UEFA dąży do nieustannego poszerzania kolejnych rozgrywek, lub tworzenia nowych, takich jak Liga Narodów i UEFA Conferance League. Dlatego porzucenie tej reguły zwiększyłoby ilość dogrywek i serii rzutów karnych, co biorą pod uwagę działania europejskiej federacji, nie byłoby dobrą wiadomością dla zawodników, czyli głównych zainteresowanych.
Piłkarzom i tak dokładana jest coraz większa ilość meczów (choć ten problem nie dotyczy wyłącznie tej dyscypliny), dlatego ten problem jest bardzo złożony. Z jednej strony reguła jest już trochę niesprawiedliwa, przestarzała, ale z drugiej stanowi pewien bufor bezpieczeństwa dla zawodników, którzy muszą mierzyć się z coraz większą ilością minut w nogach. Tak czy inaczej, trudno spodziewać się, aby w tym aspekcie doszło niedługo do zmiany.
Źródło: sport.pl
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: