Swiatsportu.pl > Skoki narciarskie > Zbigniew Klimowski opowiedział o tym, jak ciężko przechodził koronawirusa
Aleksy Kiełbasa
Aleksy Kiełbasa 19.03.2022 07:41

Zbigniew Klimowski opowiedział o tym, jak ciężko przechodził koronawirusa

Zbigniew Klimowski
Skijumping.pl/YouTube-screen

Zbigniew Klimowski kilka miesięcy temu bardzo ciężko przechodził koronawirusa. Trener reprezentacji polski juniorów w skokach narciarskich opowiedział w rozmowie z portalem skijumping.pl, że nie pamięta, co się z nim działo aż przez cztery tygodnie. Ponadto szkoleniowiec zaapelował, aby nie lekceważyć COVID-19.

  • Zbigniew Klimowski pojawił się na skoczni po przejściu koronawirusa

  • Szkoleniowiec bardzo ciężko zniósł chorobę i spędził kilka tygodni w szpitalu

  • Trener naszych juniorów zdradził, że nie pamięta, co się z nim działo przez cztery tygodnie

W miniony piątek na zmodernizowanej skoczni obiektu Średniej Krokwi w Zakopanem miały odbyć się Letnie Mistrzostwa Polski w skokach narciarskich. Plany zawodnikom i organizatorom pokrzyżowała jednak pogoda.

To było zatem dobrą okazją do rozmów z zawodnikami i trenerami. Jednym z rozmówców serwisu skijumping.pl był Zbigniew Klimowski, który bardzo ciężko przechodził koronawirusa, o czym informowaliśmy Was tutaj. Szkoleniowiec polskich juniorów opowiedział o tym, jak ciężko przechodził chorobę.

Zbigniew Klimowski: chcę przeprosić, bo nic nie pamiętam

Po kilku miesiącach przerwy spowodwanej koronawirsuem, Zbigniew Klimowski wreszcie pojawił się na skoczni. Trener polskiej kadry juniorów przebywał na zawodach tylko w roli obserwatora, bowiem do pracy, jeśli zdrowie pozwoli, chciałby wrócić jesienią.

Szkoleniowiec opowiedział o tym, że tak naprawdę nie pamięta, co się z nim działo aż przez cztery tygodnie.

- To nie były przelewki, ale chcę przeprosić, bo nic nie pamiętam. Wiem, że wszyscy dokoła bardzo to przeżywali, przede wszystkim rodzina. Dowiedziałem się, że było bardzo źle. Mam cztery tygodnie wycięte z życia - powiedział opiekun polskiej kadry młodzieżowej, którą w zastępstwie prowadzi na razie Daniel Kwiatkowski, jeden z asystentów Michala Doleżala.

- Początkowo nie było strasznych objawów. Wyskakiwała jakaś temperatura, natomiast po jednej z kąpieli żona zauważyła, że coś jest nie tak. Zadzwoniła po karetkę i zabrała mnie do szpitala. Pamiętam, że przyjęli mnie na oddział i kazali leżeć na brzuchu, bym odkasływał. Od tego momentu niewiele pamiętam. Drugiego dnia nie pamiętam w ogóle, a trzeciego dnia dano mi do podpisania zgodę na respirator. W tym momencie urwał się film. Na cztery tygodnie - przyznał 54-latek.

Trener polskich skoczków apeluje, aby nie lekceważyć koronawirusa

Zbigniew Klimowski czuje się już znacznie lepiej, bowiem jeszcze kilka tygodni temu trener musiał poruszać się z pomocą chodzika, gdyż nie dawał bez niego rady. Na szczęście szkoleniowiec miał już na tyle dużo siły, aby dokładnie zobaczyć nowe obiekty w Zakopane.

- Udało mi się obejść Średnią Krokiew z samego dołu na górę, natomiast był to większy wysiłek, bo dzień później nadal to odczuwam. Wejście pod górkę powoduje większą zadyszkę - powiedział Klimowski w wywiadzie dla skijumping.pl

Na razie olimpijczyk kontynuuje rehabilitację, która jego zdaniem przebiega pomyślnie. Szkoleniowiec zdradził, że PZN ciągle na niego liczy i przede wszystkim podkreślił, aby nie lekceważyć koronawiursa, ponieważ on sam bardzo ciężko go przechodził, a co gorsza z tego powodu odeszło jego kilku kolegów.

Źródło: skijumping.pl

Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: 

Powiązane