Artur Boruc wybuchł w trakcie meczu z Florą Tallinn. Nie mógł patrzeć na grę kolegów
Legia Warszawa pokonała Florę Tallinn 1:0 w rewanżowym meczu II rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Polski zespół tym samym przybliżył się znacznie do fazy grupowej prestiżowych rozgrywek. Spotkanie jednak długo nie układało się po myśli “Wojskowych”, a momentami zdarzały im się poważne błędy. Bardzo nie spodobało się to Arturowi Borucowi, który mocno rugał kolegów.
-
Legia Warszawa pokonała 1:0 Florę Tallinn i awansowała do III rundy eliminacji Ligi Mistrzów
-
Zawodnicy Legii nie ustrzegli się jednak błędów, które mogły doprowadzić do utraty gola
-
Błędy kolegów mocno zdenerwowały Artura Boruca, który na boisku nie krył swej wściekłości
Legia Warszawa długo męczyła się z Florą Tallinn w spotkaniu rewanżowym II rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Estończycy kilkukrotnie zagrozili bramce mistrzów Polski, co doprowadziło do wściekłości Artura Boruca. Doświadczony golkiper miał wielkie pretensje do kolegów.
Legia Warszawa w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów
Legia Warszawa wywalczyła awans do III rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Podopieczni Czesława Michniewicza po raz drugi pokonali Florę Tallinn. Po zwycięstwie 2:1 na własnym boisku, teraz zwyciężyli 1:0 na terenie rywali (więcej TUTAJ ).
Sukces w Estonii nie przyszedł jednak Legionistom łatwo. Decydującego gola strzelili dopiero w 67. minucie spotkania, a wcześniej kilka razy pozwolili piłkarzom Flory niebezpiecznie zaatakować własną bramkę. Na błędy kolegów nie mógł patrzeć Artur Boruc, któremu kilka razy puściły nerwy.
Doświadczony bramkarz już po pierwszym meczu z Estończykami miał sporo zastrzeżeń do gry swoich kolegów. Po meczu, który Legia wygrała po golu strzelonym w końcówce, 41-latek nagrał specjalny film. W nagraniu udostępnionym na Instagramie stwierdził, że z taką grą Legia nie pasuje do Europy (więcej TUTAJ ).
Podczas dzisiejszego meczu Boruc od razu na boisku pokazał kolegom z drużyny, co mu się nie podoba. W kilku sytuacjach bardzo ostro zareagował na błędy, które doprowadziły do niebezpieczeństwa pod strzeżoną przez niego bramką.
Artur Boruc wściekły pouczał kolegów
W 53. minucie obrońcy Legii pozwolili, by zawodnik Flory oddał niebezpieczny strzał z dystansu. Boruc zatrzymał uderzenie i momentalnie ruszył kilka metrów do przodu, by zakomunikować kolegom, że popełnili błąd. Widać było zdenerwowanie bramkarza.
W 65. minucie Flora Tallinn strzeliła bramkę, której ostatecznie nie uznał sędzia. Jednak i w tym przypadku Artur Boruc miał spore zastrzeżenia do postawy innych zawodników Legii. Najmocniej dostało się Josue.
Po meczu do zachowania swojego podopiecznego odniósł się Czesław Michniewicz. W rozmowie z dziennikarzami TVP Sport stwierdził, że podobała mu się reakcja Boruca. Właśnie takiego zaangażowania oczekuje od weterana swojej drużyny.
- Przed każdym meczem oczekuję od Artura ekspresji i chęci wygrywania. Uważam, że może mobilizować kolegów w szatni. Często było go słychać na boisku i cieszę się z tego - powiedział trener Legii Warszawa.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: