Skoki narciarskie: Polacy nie wezmą udziału w próbie przedolimpijskiej
PZN podjął ważną decyzją w kontekście reprezentacji Polski w skokach narciarskich. Związek postanowił, że mimo możliwości nasz zespół nie skorzysta z możliwości startu w próbie przedolimpijskiej na skoczniach w Pekinie. Wpływ na takie rozstrzygnięcie miały dwie kluczowe kwestie. Czy to stawia polskich skoczków na straconej pozycji?
Polscy skoczkowie nie wezmą udziału w próbie przedolimpijskiej
Nikt z członków żeńskiej i męskiej kadry nie uda się do dalekiej Azji w celu zebrania informacji
Podobna sytuacja miała już miejsce w przypadku Kamila Stocha i ZIO w Soczi
Nowy sezon Pucharu Świata wystartuje już 20 listopada w Niżnym Tagile. W trakcie tej zimy w Pekinie zostaną rozegrane zimowy igrzyska olimpijskie. Nikt ze skoczków spoza Kraju Środka nie miał okazji wypróbować olimpijskich obiektów. Decyzją PZN przed olimpiadą takiej szansy nie otrzymają również członkowie naszej reprezentacji w skokach narciarskich, pomimo możliwości, jaką daje FIS.
Skoki narciarskie: Polacy nie wezmą udziału w próbie przedolimpijskiej z dwóch powodów
Próba przedolimpijska zwyczajowo jest rozgrywana na rok przed igrzyskami. W zeszłym roku nie było to możliwe przez wybuch pandemii koronawirusa. Teraz skoczkowie mają możliwość przetestowania obiektów w ramach zawodów Pucharu Kontynentalnego. PZN postanowił jednak, że nie wyśle naszych reprezentantów do Pekinu. Dlaczego?
Pierwszym powodem są potężne problemy logistyczne związane z wylotem do Państwa Środka, związane m.in. z kwarantanną.
- Analizowaliśmy wszystkie za i przeciw. I wyszło nam, że przeciw jest więcej. To armagedon logistyczny. Zacznijmy od obowiązkowej kwarantanny po przylocie – 6 lub 8 dni. Żeby tam dolecieć, konieczny jest czarter z Frankfurtu n. Menem. Aklimatyzacja? Każdy to już zna i umie z nią poradzić. I teraz ostatnia sprawa: niechby tylko ktoś otrzymał tam pozytywny wynik. Tracimy go wtedy pewnie na kilka tygodni sezonu – tłumaczył tę decyzję na łamach TVP Sport Jan Winkiel, sekretarz PZN.
Drugą przeszkodą był terminarz. Puchar Kontynentalny w Pekinie zostanie rozegrany w weekend 4-5 grudnia, czyli dokładnie w tym samym terminie, w którym w Wiśle odbędą się dwa konkursy rangi Pucharu Świata.
Co prawda PZN rozważał wysłanie do Pekinu rezerwowego składu bądź kobiecego zespołu, aby zebrać pewne informacje o olimpijskich skoczniach, ale w związku ze wspomnianymi problemami logistycznymi ostatecznie nie zdecydowano się na takie rozwiązanie.
Czy Polscy skoczkowie będą na straconej pozycji?
W związku z taką decyzją powstaje obawa, czy reprezentacja Polski w skokach narciarskich nie stoi na straconej pozycji. Na ten moment nie wiadomo, ile reprezentacji wyśle swoich przedstawicieli do Chin, a można się spodziewać, iż kilka zespołów jednak to uczyni.
Jan Winkiel jest jednak o to spokojny. W podobnej sytuacji przed zimowymi igrzyskami olimpijskimi w Soczi był Kamil Stoch. Jak to się skończyło? Rzecz jasna podwójnym mistrzostwem olimpijskim skoczka z Zębu. Ponadto Polacy byli blisko medalu w konkursie drużynowym, ale zajęli czwarte miejsce.
W stolicy Kraju Środka w grudniu będą panowały zupełnie inne warunki pod względem temperatury, wilgotności wiatru niż w lutym, dlatego sztab wraz z PZN postanowił, że lepiej skupić się na zawodach Pucharu Świata, utrzymaniu rytmu i szlifowaniu formy na walkę medale na ZIO.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: