Swiatsportu.pl > Skoki narciarskie > Apoloniusz Tajner widzi następców Kamila Stocha i Dawida Kubackiego. "Mają na to papiery"
Aleksy Kiełbasa
Aleksy Kiełbasa 19.03.2022 07:34

Apoloniusz Tajner widzi następców Kamila Stocha i Dawida Kubackiego. "Mają na to papiery"

Apoloniusz Tajner
ANDRZEJ LANGE/East News
  • Apoloniusz Tajner stwierdził, że Polacy nie muszą martwić się o przyszłość naszej kadry

  • Według prezesa PZPN wśród juniorów znajdują się godni następy Kamila Stocha, Dawida Kubackiego i Piotra Żyły.

  • To prawda, mamy kilku młodych skoczków z dużym potencjałem, ale postawa juniorów nie napawa optymizmem

Skoki narciarskie to jeden ze sportów uwielbianych przez Polaków. Mamy szczęście, że po zakończeniu kariery przez Adama Małysza w 2011 roku, od niemal dekady możemy zachwycać się znakomitymi występami innego mistrza, czyli Kamila Stocha. Z biegiem czasu poziomem zaczęli dorównywać mu Dawid Kubacki i Piotr Żyła i bez wątpienia należy stwierdzić, że są to czasy złotej ery tej dyscypliny w naszym kraju.

Nasi liderzy robią się jednak coraz starsi, dlatego eksperci i kibice coraz częściej zastanawiają się, czy na horyzoncie pojawiają się młodzi zawodnicy, którzy będą w stanie przynajmniej dorównać swoimi osiągnięciami naszym liderom. Apoloniusz Tajner jest zdania, że możemy być spokojni o dalsze losy polskich skoków, ale ostatnie wyniki w Pucharze Kontynentalnym naszych juniorów nie napawają optymizmem.

Apoloniusz Tajner spokojny o następców Stocha, Kubackiego i Żyły

Prezes PZN był ostatnio gościem „Polsatu News”. W trakcie wywiadu został zapytany o następców Kamila Stocha, Dawida Kubackiego i Piotra Żyły. Apoloniusz Tajner stwierdził, że w kadrze są zawodnicy, którzy mają predyspozycje do tego, aby nawiązać w przyszłości do sukcesów naszych liderów.

- Mamy grupę zawodników, którzy akurat wchodzą w ten okres. Jest to Andrzej Stękała, Jakub Wolny, Paweł Wąsek czy Tomasz Pilch, oni potrzebują jeszcze 2-3 lata. Do tego czasu będziemy mieć doświadczony trzon w grze i w ich cieniu powinny dojrzewać sylwetki pozostałych zawodników. Nie obawiam się o przyszłość, nie wiem, czy to będą tak dobrzy zawodnicy, ale mają na to papiery – zaznaczył prezes Polskiego Związku Narciarskiego.

Apoloniusz Tajner to urodzony optymista, o czym wielokrotnie mówił sam Adam Małysz. Czasami jego przewidywania faktycznie znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości i można się zgodzić z tym, iż wspomniani przez niego zawodnicy powinny zapewnić utrzymanie naszej kadry w czołówce, ale na razie nic nie wskazuje na to, abyśmy za wspomniane 2-3 lata bili się o złote medale na najważniejszych imprezach, a wśród juniorów sytuacja wygląda jeszcze gorzej.

Niepokojące wyniki polskich juniorów w Zakopanem

W miniony weekend Zakopane gościło zawody Pucharu Kontynentalnego, w ramach którego rozegrano dwa konkursy indywidualne na Wielkiej Krokwi. Powiedzieć, że nasi juniorzy wypadli tam słabo, to jakby nic nie powiedzieć, ponieważ żadnemu z nich nie udało się zdobyć choćby punktu. Do tej grupy nie należy już zaliczać 20-letniego Tomasza Pilcha, który ma na swoim koncie punkty w Pucharze Świata i regularnie startuje z powodzeniem startuje w PK, a i w trakcie tego weekendu zanotował dobre występy.

Na starcie pojawili się inni młodzi zawodnicy, tacy jak Jan Habdas (18 l.), Mateusz Gruszka (20 l.), Kacper Juroszek (20 l.), Mateusz Jojko (19 l.) i Jarosław Krzak (21 l.). Żaden z nich nie potrafił zająć miejsca nawet w czołowej „40”, co biorąc pod uwagę fakt, iż jeszcze dwóch skoczków z tego grona jest nastolatkami, można nazwać wynikiem zatrważającym. Najlepiej z tego grona wypadł... najmłodszy Habdas, co akurat może być pocieszające.

Skoczkowie w naszym kraju dosyć późno dojrzewają, nieco później niż w innych krajach, czego dowodem może być wejście na światowy poziom takich zawodników jak Dawid Kubacki i Piotr Żyła, którzy doświadczyli tego dopiero po 25 roku życia. Dlatego nie należy zwracać uwagi na to, iż Austriacy, czy Niemcy wygrywają zawody Pucharu Świata, nie mając czasem nawet 20 lat.

Niemniej tak słabe występy naszych najmłodszych przedstawicieli budzą niepokój, ponieważ przed nimi znaleźli się przedstawiciele takich państw jak Rumunia, Kazachstan, czy pogrążonych w kryzysie Czech, a warto pamiętać, że nasi juniorzy oddali niezliczoną ilość skoków na Wielkiej Krokwi, co powinno dawać im wyraźną przewagę. Z polskimi młodzieżowcami nie jest dobrze i trzeba jak najszybciej zdiagnozować, gdzie leży problem, a to zadanie m.in. dla Adama Małysza i sztabu naszej reprezentacji.

Źródło: Polsat News

Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: