Łukasz Kadziewicz o Vitalu Heynenie: po meczu ze Słowenią wątpliwości chyba już nie ma
Już od kilkunastu dni byli reprezentanci Polski zwracali uwagę na problemy z decyzyjnością u Vitala Heynena. Mówili o tym Joanna Mirek, Sebastian Świderski i Marcin Możdżonek. Teraz wtóruje im Łukasz Kadziewicz, który nie ma wątpliwości, że zespołowi potrzebny jest nowy szkoleniowiec. Wczorajszy mecz niestety dobitnie to pokazał.
Polscy siatkarze przegrali wczorajszy półfinał ME ze Słowenią
W trakcie spotkania widać było niemałe problemy z podejmowaniem decyzji u Vitala Heynena
"Jeśli ktoś miał wątpliwości, czy Belg powinien nadal być trenerem reprezentacji Polski, po meczu ze Słowenią chyba już ich nie ma" - pisze na łamach Onetu Łukasz Kadziewicz
Kolejne mistrzostwa Europy i kolejne upokorzenie ze strony Słoweńców. Historia zatoczyła koło i podobnie jak przed dwoma laty, tak i teraz nasi siatkarze ulegli Słowenii na poziomie półfinału. Kibice i mury legendarnego Spodka w Katowicach niestety nie pomogły. To wszystko oznacza to, że zespół nie idzie do przodu i potrzeba mu odświeżenia.
Jeszcze jakiś czas temu rozstanie z Vitalem Heynenem wydawało się nie do pomyślenia. Teraz jest zupełne inaczej. Już po kilku meczach na tym turnieju, pomimo zwycięstw byli reprezentanci Polski zwracali uwagę, że Belg się pogubił. Niestety wczoraj było widać to jak na dłoni, kiedy zwlekał ze zmianami, lub w ogóle nie reagował.
Łukasz Kadziewicz: klątwa? Nic z tych rzeczy!
Były reprezentant Polski już w trakcie igrzysk olimpijskich zwracał uwagę, że ze zespołem nie jest dobrze. Podobne przekaz płynął od niego w trakcie mistrzostw Europy, zresztą w takim samym tonie wypowiadali się również Sebastian Świderski (więcej tutaj), Marcin Możdżonek (więcej tutaj), czy Joanna Mirek (więcej tutaj).
Wielu kibiców nie zgadzało się z ich ocenami, ale teraz wyszło, że mieli rację. Wieloletnie doświadczenie pozwala dostrzegać im więcej, niż fanom na trybunach, czy przed telewizorami. I nie pomylili się. To nie przypadek, iż zespół znów przegrał jedno z najważniejszych spotkań sezonu, o czym pisze Łukasz Kadziewicz.
- Znowu Słowenia i znowu porażka. Czwarta z rzędu w mistrzostwach Europy. Ktoś może powiedzieć, że to słoweński kompleks. Dodajmy do tego fatum olimpijskiego ćwierćfinału i wyjdzie na to, że polskich siatkarzy dopadła jakaś klątwa. Nic z tych rzeczy! To nie żadne fatum, ani klątwa. To nie przypadek, że polscy siatkarze przegrali od mistrzostw świata właściwie wszystkie najważniejsze mecze - brzmią słowa byłego środkowego na łamach Onetu.
Kadziewicz zwraca uwagę, iż bardzo istotną przyczyną może być sfera mentalna i to, że nasi siatkarze nie wytrzymują presji, we wspominanych najważniejszych meczach. Ten fakt dostrzega nie tylko "Kadziu", ale też wielu ekspertów, których zdaniem z kadrą powinien współpracować psycholog.
"Era Vitala Heynena powinna dobiec końca"
Łukasz Kadziewicz w swoim artykule na łamach Onetu jest przekonany o tym, że Vital Heynen powinien pożegnać się z reprezentacją Polski.
- Ten mecz udowodnił także, że era Belga w reprezentacji definitywnie powinna dobiec końca. Jeśli ktoś miał jeszcze wątpliwości, teraz już ich chyba nie ma. Heynen nie pomógł zespołowi, spóźnił się ze zmianami, z uporem godnym lepszej sprawy trzymał się koncepcji z Michałem Kubiakiem. Wiem, że Misiek poderwał zespół w czwartym secie, że pokazał serce i wywołując awanturę wprowadził ożywienie do zespołu. Niestety, w decydujących akcjach nie stawał na wysokości zadania - uważa wicemistrz świata z 2006 roku. "Kadziu" podkreślił, że Belg wykonał "kapitalną pracę z polskim zespołem", ale jest zdania, że drużyna potrzebuje świeżoci, nowego impulsu, aby nie przegrywać najważniejszych meczów. Trudno się z tym nie zgodzić. Wczoraj Heynen był naprawdę pogubiony.
Kiedy należało wprowadzić zadaniowo na przyjęcie Kamila Semieniuka lub Aleksandra Śliwkę przy serwisie Alena Pajenka, Belg tego nie robił. Gdy należało zdjąć w trzecim secie Michała Kubiaka, którego Słoweńcy z łatwością powstrzymywali, nasz selekcjoner zwlekał z decyzją, aż set był już nie do wygrania. I wreszcie, kiedy Piotr Nowakowski szedł w pole serwisowe, by ponownie przebić piłkę na drugą stronę siatki, a nie zagrozić rywalom, Heynen nie posyłał w jego miejsce Mateusza Bieńka.
Tu nie chodzi o szukanie winnego, bo na tę porażkę złożyło się wiele czynników. Chodzi o nowe spojrzenie, odwrócenie złej tendencji odzyskanie pewności siebie, a skoro pewny siebie nie jest selekcjoner, to tym bardziej pewni nie są jego zawodnicy. Vital Heynen napisał piękny rozdział w historii polskiej siatkówki i będziemy mu wdzięczni za to już zawsze. Już zawsze będziemy go dobrze wspominali i przyjmowali w kraju, ale nie spełnił on dwóch postawionych przed nim celów na ten sezon: nie zagrał ani w finale igrzysk olimpijskich, ani finale mistrzostw Europy. Każda historia ma swój koniec i na to nadszedł najwidoczniej najwyższy czas.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: